Przy rondzie Tybetu na warszawskiej Woli doszło w środę rano do wypadku. Kierowca samochodu osobowego potrącił 48-latka i uciekł z miejsca zdarzenia. Media info
Przymusowy odwyk dla każdego prowadzącego pod wpływem substancji psychoaktywnych. Konfiskaty samochodów. Kary finansowe uzależnione od złożonego PIT lub przychodów działalności gospodarczej. Fotoradary i sonometry wszędzie, bez oznakowania.
Z obserwacji (więc dowód anegnotyczny) policji na drogach nie widać. Nie widać nawet pieszych patroli.
Co tydzień patologia ściga się głośnymi pojazdami w mieście i co? I nic.
Policja jest dobra tylko od akcji do akcji - a to powinna być codzienność.
Nie widzę problemu w nałożeniu na właścicieli pojazdu takiego pośredniego obowiązku weryfikacji co się z tym pojazdem dzieje. A potencjalny zabójca będzie musiał spłacić szwagra. Powszechna świadomość konsekwencji trochę by na pewno zmieniła.
Problemy policji to tylko pośredni objaw obecnego stylu rządzenia i przepisów. Nawet przy zachowaniu obecnego chronicznego niedofinansowania i braków kadrowych w policji, proponowane rozwiązania są na tyle dotkliwe i skupione na powstrzymaniu recydywy, że mają większe szanse powodzenia niż kiedyś. Oczywiście dobrze by było też przy okazji rozliczyć z policyjnego kierownictwa każdą decyzyjną osobę, która brała udział w promowaniu aplikacji dla piratów drogowych (Yanosik).
Wiadomo, że to nieuchronność kary, a nie jej wysokość jest najlepszą metodą prewencji, ale tutaj mówimy głównie o problemie recydywy.